Trudno spodziewać się dobrych wyników sprzedażowych bez wsparcia marketingowego. Nawet niewielki sklep internetowy nie obejdzie się bez działań promocyjnych. Dodać jednak należy, że wcale nie muszą to być kosztowne inwestycje. Jeśli te podstawowe realizowane będą rzetelnie i zgodnie z założeniami, efekty mogą być zaskakujące. Najważniejsza w każdej aktywności jest idea. Bez pomysłu i celu klient nie odnajdzie się na witrynie. Jej właściciel powinien więc zadbać po pierwsze o intuicyjność strony, ale i zbudować odbiorcy odpowiednią ścieżkę zakupu.
Czemu służy CTA?
Jedna z najważniejszych cech większości sklepów internetowych to sugestywność kroków. Trafiając na daną witrynę, odbiorca nie może czuć się przytłoczony liczbą komunikatów. Strona musi być przyjazna oku oraz intuicyjna. A każdy kolejny krok wykonywany automatycznie. Taka ‘wędrówka’ klienta po www bardzo często odbywa się samoistnie bez zewnętrznych sugestii co do możliwych alternatywnych ‘ścieżek’. Niestety w wielu przypadkach nie kończy się finalizacją odwiedzin poprzez zakup. Klient skazany na własne domysły, prędzej czy później opuści sklep. Jeśli nie otrzyma odpowiedniego bodźca, wybierze inny. I właśnie w tym miejscu, do procesu zakupowego wkracza CTA, czyli call to action. To nic innego jak wezwanie do działania. Z pewnością każdy użytkownik Internetu przeglądając sieć, miał styczność z komunikatami: „sprawdź ofertę”, „zapisz się”, „kup teraz”. CTA ma za zadanie kierować odbiorcę do celu. Nie chodzi jednak o cel, który on sam sobie wyznaczył, a cel narzucony przez właściciela strony.
CTA w reklamie
Bez wątpienia CTA jest niezbędnym elementem każdej kampanii reklamowej. Stosuje się go od lat nie tylko w przypadku działań online. Wezwanie do działania marketingowcy wykorzystywali dużo wcześniej w tradycyjnych formach reklamy. To jeden z podstawowych elementów konsumenckiej ścieżki zakupowej i gwarancja realizacji celu kampanii. CTA powinno stanowić kluczowy komponent strony internetowej. Nawet jeśli wydaje się, że jest bardzo intuicyjna, że nie ma szans, by się na niej ‘zgubić’, nie warto z niego rezygnować. Na dobrze zbudowane call to action zawsze znajdzie się miejsce. Szczególnie wtedy, gdy ma zapewnić marce konkretny efekt.
Gdzie stosować CTA?
CTA przyjmuje zazwyczaj formę przycisku lub odnośnika. Koniecznie powinno się pojawić w miejscu, gdzie chce się wywołać konkretną aktywność. Standardowo można się z nim spotkać na stronach internetowych oraz w kampaniach mailingowych. Świetnie sprawdzi się również w działaniach na kanałach SoMe jako forma zachęty do odwiedzenia sklepu lub udziału w konkursie. Takie wezwanie może służyć jako motywacja klienta do zapisania się do newslettera, na webinar czy kurs. Spotkać się z nim można i w formie zaproszenia do złożenia zapytania ofertowego lub wypełnienia ankiety. Ważne by mieć świadomość tego, że odbiorca bez odpowiedniego bodźca, nie domyśli się czego się od niego oczekuje.
Widoczność wezwania
Stworzenie skutecznego CTA może się wydawać działaniem banalnie prostym w realizacji. Jednak co potwierdza wiele przykładów, w sieci aż roi się od niepoprawnie stosowanych wezwań. Podstawą tej aktywności jest prostota. Treść musi być krótka, jasna i zrozumiała. W tym wypadku mniej znaczy więcej. Zazwyczaj wystarczy kilka wyrazów, by odbiorca prawidłowo odczytał komunikat. Bo czego można nie zrozumieć w przekazie: „Przejdź do koszyka” lub „Zapisz się”. Warto postawić na konkrety. Istotną rolę odgrywa również widoczność przycisku na stronie. Powinien rzucać się w oczy od razu po otworzeniu maila lub po przejściu na stronę. Wyrazisty kolor, odpowiednia wielkość i rzeczowy content, w ten sposób odbiorca z pewnością nie pominie wezwania. Jak w życiu, także i w tej kwestii, należy zachować umiar. Używanie w jednym miejscu kilku CTA może wprowadzić niepotrzebny chaos. Przekaz musi być jasny. Sytuacja, gdy adresat zastanawia się, które wezwanie dotyczy jego sytuacji jest niedopuszczalna. Dlatego przyjęło się, że na jedną ofertę przypada jedno call to action.
To czy stosowane CTA przynosi zakładane efekty czy nie, można zweryfikować wskaźnikiem klikalności. Dobrze jest co jakiś czas sprawdzić czy to co wydawało nam się gwarantem w osiągnięciu celu kampanii, rzeczywiście działa. Zdrowy rozsądek i otwarty umysł – tego z pewnością nie powinno zabraknąć, planując działania z wykorzystaniem CTA. Warto śledzić konwersję, czyli to jak odwiedziny na stronie przekładają się na finalizację transakcji. Bieżąca analiza efektywności narzędzia, pozwoli uniknąć błędów i idealnie dostosować komunikację do odwiedzających stronę.
Dodaj komentarz